piątek, 20 września 2013

Lato...przemineło z wiatrem

U nas chłodno i ponuro ja przeglądam sklepy z włóczkami to znak że zbliża się jesień. Zdziałałam jakoś tak niewiele sporo czasu pochłaniają mi przetwory różnego gatunku. Uszyłam siateczkę na zakupy w całości z odzysku. Powstały i nadal powstają bransoletki.  Takie zwyklaczki, ale i tak je lubię, Cześć mieszka u mnie a część u moich drogich koleżanek. Muszę pomyśleć nad jakimś wzorkiem bo wstyd. Na szydełku tuniczka dla młodszej córci .








Motylek,. który nas odwiedził pod koniec lata będzie pamiątką słonecznych dni.

6 komentarzy:

  1. E tam,żaden wstyd. Takie zwyklaczki też mają dużo uroku i ja je bardzo lubię. Do wszystkiego pasują. Bardzo ładnie je wykończyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne bransoletki i żaden wstyd, bo ja i takich zwyklaczków nie umiem. Fajna torba. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie cacuszka do wszystkiego można nałożyć i to jest ich ogromny plus. A mi podoba się ta torba i łooo

    OdpowiedzUsuń
  4. Te "zwyklaczki" są naprawdę cudne! A jaki motylek super!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwy paź królowej, wspaniały:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne bransoletki ale zdjęcie motyla jest cudowne:)) pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń